Sąd Najwyższy uznał, że nie wolno wyłącznie na podstawie przynależności do danej formacji z czasów PRL poddawać danej osoby dezubekizacji. Fakt ten nie jest wystarczający do stwierdzenia, że dana osoba służyła na rzecz totalitarnego państwa.
Od początku 2017 r., gdy w życie weszła ustawa dezubekizacyjna, odwołania od decyzji o odebraniu części emerytur złożyło ponad 24 tys. osób. W znacznej części przypadków sądy zawieszają te postępowania – wszystko dlatego, że w lutym 2018 r. do Trybunału Konstytucyjnego trafiło pytanie prawne w tej sprawie.
Trybunał kilka razy przekładał już posiedzenie w tej sprawie, ostatni raz zrobił to 11 września.
Ustawa dezubekizacyjna to jeden z najbardziej kontrowersyjnych projektów. Na jej podstawie drastycznie obniżono emerytury tym funkcjonariuszom policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wywiadu, kontrwywiadu, CBA, Biura Ochrony Rządu czy Służby Więziennej, którzy nawet przelotnie pracowali w komunistycznej bezpiece lub innych formacjach, które PiS uznał za kluczowe w PRL. Teoretycznie wystarczył nawet jeden dzień takiej służby. W sumie ukaranych zostało około 40 tys. osób. Cięcia objęły też renty dla rodzin poległych funkcjonariuszy, nawet jeśli zginęli w służbie III RP.