Premier Mateusz Morawiecki i ministrowie jego rządu zapewniają, że podwyżek cen prądu nie będzie, fakty przeczą jednak zapewnieniom polityków PiS. Łódź i jej partnerzy z Łódzkiej Grupy Zakupowej zapłacą w przyszłym roku o 11 mln zł więcej za prąd, co oznacza wzrost ceny aż o 53%.
W związku z tymi rozbieżnościami władze Łodzi postanowiły skierować list do premiera, w którym pytają co z tym prądem.
"Wobec sprzecznych informacji i wypowiedzi premiera i przedstawicieli rządu pani prezydent napisała do premiera Morawieckiego pismo z prośbą o wiążącą informację na temat podwyżek: będą czy nie będą? Pytamy w tym piśmie również o umowę jaką mamy z PGE, która uwzględnia wyższe stawki. Skoro prąd nie zdrożeje, jak mówi teraz premier to mamy umowę wypowiedzieć, a może aneksować? To bardzo ważne kwestie, bo mówimy o pieniądzach publicznych, poza tym za te 11 milionów możemy sfinansować wiele innych potrzeb łodzian" - mówi Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela.
Łódzka Grupa Zakupowa skupia dziewięć samorządów, w tym Łódź, Pabianice i Zgierz, jedenaście spółek miejskich i ponad trzysta jednostek miejskich takich jak szkoły czy domy pomocy społecznej.